— Kiedy pewnej zimowej niedzieli, gdy doskwierał mi już "głód" jazdy na motocyklu usiadłem do komputera i zacząłem pisać pierwszy komunikat pomyślałem, że będzie pewnie 5 ,może 10 motocykli. Mówiąc o swoim pomyśle większość ludzi (nie motocyklistów z branży mostowej) "pukała się w czoło" i raczej nie podzielała mojego optymizmu, ja jednak wiedziałem, że chęć dzielenia się z innymi tym co kochamy będzie silniejsza od wszystkiego innego i tym samym "motocyklowa brać" mnie nie zawiedzie, bo motocykle to przecież nie maszyny, ale sposób na życie. Ci którzy tego nie czują są niczym "mugole" z powieści o Harrym Potterze — tak mówił w 2011 roku o pomyśle na spotkania organizator Krzysztof Karpiński z Wielkopolskiego Oddziału Związku Mostowców RP.
Tymczasem, na pierwszą wycieczkę "stawiły się" 23 maszyny — nie wszystkie to motocykle — z założenia spotkania nie są zamknięte tylko dla posiadaczy jednośladowych maszyn. Z roku na rok uczestników zwabionych pozytywnymi doniesieniami poprzez pocztę pantoflową przybywało. Obecnie na spotkania przyjeżdża kilkadziesiąt motocykli
A na i w maszynach, jako kierowcy i pasażerowie, przyjeżdża około setka wielbicieli i mostów i motocykli.
Spotkanie nie jest wydarzeniem komercyjnym, ale organizowane jest "non profit" ze składek sponsorów i wpłat uczestników. Od 2011 roku przyświeca nam hasło "MOTOmostowcy-ludzie z pasją...", ponieważ inicjatywa wydarzenia powstała z pasji do motocykli, ale także mostownictwa. Poprzez motocykle staramy się łączyć nasz motocyklowy sposób na życie pozazawodowe z życiem zawodowym i chyba całkiem nieźle nam to wychodzi... Jeśli masz ochotę to sprawdzić zapraszamy Cię do naszego grona, które zawsze jest otwarte na "szaleńców" takich jak my!